Smoki-obiboki,
książeczka pomagająca pożegnać się ze smoczkiem i butelką
Magdalena Ledwoń
Książeczka
trafiła z moje ręce dzięki Przedszkolance-Ance, za co serdecznie
dziękuję!
Praca z małym dzieckiem a smoczek
Jako
osoba pracująca w przeszłości wolontariacie z małymi dziećmi
oraz żłobkach mam zakodowany w pamięci obraz dzieci ze smoczkiem w
buzi. Jeśli dzieci były małe, w wieku poniżej roku to przymykało
się na to oko. Wiadomo nowe otoczenie, nowe panie, brak rodzica.
Jednak serce pękało, gdy przed nami stał 2,5-latek z dziurawym
smokiem w buzi. Co dziwniejsze takie dziecko dość szybko zapominało
o smoczku, więc był dyskretnie chowany. Byłyśmy dumne, że dzieci
czują się przy nas tak bezpiecznie, że nie potrzebują smoka. Po
pracy przychodziła mama dziecka i pierwsze pytanie jakie padało z
jej ust brzmiało następująco „A gdzie jest smoczek?”. I
dziecko sobie o nim przypominało, zaczynało płakać, a mama
wkładała dziecku go do buzi… Opadały nam ręce, bo dziecko
doskonale się bawiło, spało bez smoczka, nawet o niego nie
prosiło. A gdy było mniejsze dostawało pluszaka do rączek i było
z nim pewniejsze siebie.
Smoczek
niestety bardzo często ograniczał dzieci, nie chciały mówić,
bawić się, gubiły go i płakały za nim, a wszyscy biegali po
kątach i go szukali… Opiekunki starały się jak mogły by dziecko
było szczęśliwe w grupie, więc uczyły dzieci samodzielności i
pożegnania smoczka. Jednak do tego potrzebna jest współpraca z
rodzicem. Mam wrażenie, że to nie dziecko nie umie pożegnać
smoczka, a rodzic. Oczywiście
nie wrzucam wszystkich do jednego worka. Ale bardzo często właśnie
tak było w pracy z tymi starszymi żłobkowiczami. Rodzice nie mogli
uwierzyć, że maluch miło spędza u nas czas i nie woła „dyda”.
Cierpliwość
popłacała, rodzice przestali być podejrzliwi, a dziecko w mgnieniu
oka zmieniało się na bardziej samodzielnego małego człowieka.
Smoki-obiboki z Bliżej Przedszkola
Wracając
do książeczki. Moim zdaniem jest to idealna propozycja dla RODZICÓW
małych dzieci. Nauczycielki, opiekunki są świadome zagrożeń
czyhających na dzieci, które zbyt długą ssą smoczek. Próchnica,
wady zgryzu,
zapalenie ucha środkowego, opóźnienia rozwoju mowy, siedlisko
bakterii to
tylko pojedyncze przykłady wad.
Smoczek
i butelka to przyjaciele Arka, brata Ali, która już jest na tyle
samodzielna, że nie potrzebuje takich przyjaciół. Arek niestety
nie umiał przestać ich lubić i był narażony na rożne przykrości
związane z komentarzami innych ludzi, próchnicę i krzywe ząbki.
Smoczek i butelka kochały swojego przyjaciela ale nie chciały go
krzywdzić. Chciały być jak gąsienica, która zmienia się w
pięknego motyla. I prawie tak się stało! Z pomocą Wróżki
Zębuszki smoczek zmienił się w pluszowego misia, a butelka w
kubeczek w biedronki. Arek pił
z kubeczka i był z tego dumny, a w trakcie zabawy tulił misia.
Książeczka
jest idealną propozycją do czytania na dobranoc własnym dzieciom.
Pokazuje, że można dobrze się bawić bez smoków-obiboków.
Stopniowo wprowadza dziecko w świat pełen samodzielności, a
rodzicowi uświadamia, że to co przyjemne dla dziecka nie zawsze
jest takie dobre dla zdrowia malucha. Rodzice
kochają swe dzieci całym sercem, które im pęka, gdy widzą
płaczącego malucha za smoczkiem. Jednak to nie jest sytuacja, która
powinna się ciągnąć latami. Płacz dziecka boli rodzica, ale to
dziecko później będzie się męczyć nosząc aparat ortodontyczny,
mając zapalenie ucha, gardła. Trzeba wierzyć w swoje dziecko,
dopingować je w nowej sytuacji i dać mu możliwość dojrzewać.
Pozdrawiam serdecznie
Agnieszka
Zapraszam na fb Z książką w sercu oraz Instagram zksiazkawsercu
Smoczek bywa problemem. Nam udawało się jakoś bezboleśnie z nim pożegnać. Przy czym najmłodsza nawet butelki nie znała
OdpowiedzUsuń.
Najlepiej unikać smoczka jeśli to tylko możliwe. U nas przygoda ze smoczkiem szybko minęła na szczęście
OdpowiedzUsuńJakoś ten temat mnie nie dotyczy. Więc trzymam kciuki za wszystkie mamy :-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń